wtorek, 12 sierpnia 2014

O muzyce lat 80' i 90' słów kilka (albo trochę więcej)

Czym jest punk? O tym nie muszę mówić. W skrócie - dość prosty schemat, agresywne szarpanie drutów, parę akordów, dzika perkusja, wokalista wydzierający się do mikrofonu o komunie, braku wolności i anarchii (oczywiście zdarzają się wyjątki). A takie zespoły jak Sex Pistols czy Ramones zna chyba każdy.
Temat muzyki punkowej odstawiamy na bok, a z niego rodzi się kolejny temat, w dodatku temat-rzeka.
Mowa tu o wszystkim co narodziło się na bazie muzyki punkowej, a czego było tyle, że najłatwiej byłoby to nazwać całościowo nową falą (czego nie zrobię, bo to błędne określenie i też tego unikajcie!).

Post-punk
Trochę niezgodności z tytułem na sam początek, bo czemu by nie! Narodziny post-punku w muzyce to jeszcze końcówka lat 70', ale jego rozkwit to rzeczywiście już lata 80'. Geneza? Muzycy postanowili nieco wyjść poza raczej wąskie ramy punk rocka i jego monotonię, co poskutkowało narodzinami wyżej wspomnianego post-punku. Co go charakteryzuje? Post-punk wylansował rolę basu jako fundamentu tego typu muzyki i jego pochodnych. Nie jest on tutaj uzupełnieniem gitary i perkusji, jak do tej pory, ale już stoi gdzieś obok, a momentami to on narzuca rytm i mówi się o riffach, ale już basowych. Tematyka również się zmieniła, zaczęła poruszać znacznie więcej zagadnień niż tylko tych politycznych i osobowościowych. Wokal uspokoił się, był bardziej melodyjny. Fałsz zdarzał się sporadycznie. Najsłynniejsze zespoły? The Cure, Bauhaus, Echo & The Bunnymen w początkowym etapie kariery, Killing Joke, w pewnym momencie nawet Swans i Sonic Youth.
Co ciekawsze, gatunek przeżywa obecnie drugą młodość i, chwalmy bogów, wielu moich znajomych i ja sam zasłuchujemy się w post-punku. Obczajcie również post-punk revival (zwany czasem neo post-punkiem). Okazuje się, że post-punk w dość nowoczesnej, bardziej współczesnej otoczce ma rację bytu, mało tego, wymiata.

Nowa Fala
Pierwotnie był to termin synonimiczny do post-punku, stosowany z nim zamiennie. Później dopiero zaczęto rozgraniczać te dwa pojęcia. Prawdę mówiąc, niewprawionemu słuchaczowi nie będzie łatwo dostrzec jakiejkolwiek różnicy, która pozwoliłaby jednoznacznie określić co jest czym, jednak jest parę pozornie niewielkich aspektów, które charakteryzują Nową Falę. Przede wszystkim, jest to muzyka dużo spokojniejsza od post-punkowej. W czasach rozkwitu, czyli również w latach 80', była uważana za dużo bardziej komercyjną od swojego brata bliźniaka. A co z czysto dźwiękowych różnic? Muzykę nowofalową charakteryzuje większy nacisk położony na instrumentach elektronicznych, na przykład keyboardzie. Wokal jest (lub bardzo stara się być) technicznie bezbłędny. Zero fałszu. Najsłynniejsi wykonawcy? Ciężko stwierdzić, ponieważ Nowa Fala połowicznie pokrywa się z post-punkiem i na przykład synthpopem, ale takich unikatowych na pewno kilku się znajdzie. The Danse Society, Modern Eon, w Polsce Republika, Obywatel G.C.
Zimna Fala
I kolejny typ muzyki pokrewny poprzednim. Zimna Fala wywodzi się z Nowej Fali, co jednak rzuca się od razu słuchaczowi w uszy to to, że jest ona znacznie mroczniejsza. Rola basu mniej więcej taka jak wcześniej, jednak syntezatory zwykle przygrywały mroczne, duszne, dołujące kompozycje, na swój sposób mrożące (stąd nazwa). Kiedy za matkę Nowej Fali uważa się Stany Zjednoczone, tak Zimna Fala jest dzieckiem Europejczyków. Za jej kolebkę można uznać głównie Francję i Niemcy. Przedstawiciele? O, tych jest wielu! Asylum Party, Xmal Deutschland, Siglo XX, Little Nemo, Museum of Devotion, w Polsce m.in. Siekiera.
Shoegaze
O, to jest wyjątkowy typ, zwłaszcza ostatnio należy do moich ulubionych, Tutaj małe odstępstwo, shoegaze nie wywodzi się z punku, ale z alternatywnego rocka, co nie zmienia faktu, że idealnie wpasowuje się w tę wesołą gromadkę. Zdefiniowano go dopiero pod koniec lat 80', a swoje korzenie ma w Wielkiej Brytanii. Co go charakteryzuje? Bogactwo efektów gitarowych, od przesterów, przez pogłosy, po loopy i distorty wszelakiej maści (przykro mi, wah). Gitara, jak można wywnioskować, gra tu główną rolę, motywem przewodnim jest tak zwana "ściana gitarowa", ale nie zwyczajne tępe łojenie byle czego, a przemyślane, hałaśliwe dźwięki przesterowanej i ozdobionej efektami gitary. Kolejnym istotnym aspektem jest tutaj wokal, bardzo melodyjny, specjalnie ściszony w stosunku do instrumentów. Utwory często wydają się rzewne, melancholijne, poruszające do głębi. Prekursorem shoegaze'u jest My Bloody Valentine, a obok nich Slowdive, Pale Saints, The Jesus And Mary Chain, Ride.
 
I w sumie... to by było na tyle w tej odsłonie! Miałem plany, by opisać znacznie więcej gatunków, ale i tak jestem zadowolony, że dość kompleksowo udało mi się opisać muzykę, którą lubię, i której słucham! I bardzo się cieszę, bo już widzę, że mam całą masą materiału na kolejne wpisy *Michał odczuwa niepohamowaną radość*, Serdecznie dziękuję Orianie za pomoc, mam nadzieję, że spodoba wam się wpis, i do zobaczenia w następnej notce, ha.
Stay tuned!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz