środa, 20 sierpnia 2014

Batman: The Animated Series (1992) - Mroczne Gotham w kreskówkowym wydaniu

Myślę, że większość osób, które urodziły się pod koniec lat 90' pamięta taki twór jak blok Toonami na Cartoon Network poświęcony całkowicie superbohaterom i ich pochodnym (z drobnymi wyjątkami). Ja, jako totalny nerd od wczesnej młodości, wręcz fanatycznie poświęcałem się oglądaniu Ligi Sprawiedliwych, Batmana Przyszłości, czy X-Menów: Ewolucji - właściwie były to jedyne seriale animowane poświęcone tej tematyce, które oglądałem.

Kiedyś, dość dawno temu, gdy jadłem śniadanie przed szkołą i zwyczajowo oglądałem telewizję, podczas przeskakiwania po kanałach udało mi się trafić zupełnie przypadkiem na jakąś poranną powtórkę odcinka jakiejś dziwnej kreskówki o Batmanie. Byłem totalnie zaskoczony, bo "jak to, przecież wszystko z tej serii powinno być na Toonami!". Odcinek strasznie mnie wciągnął, ale potem z jakiegoś dziwnego powodu nie mogłem już trafić na emisję kolejnego z odcinków. Zawsze leciało coś innego i tak jakoś wizja regularnego oglądania tego serialu rozmyła się.
Nieśmiertelne intro serialu.
Dopiero teraz, gdy moja komiksowa nerdowość odżyła, postanowiłem ponownie jakoś bardziej się zainteresować i obejrzeć wszystkie odcinki od deski do deski. Obecnie, gdy już trochę bardziej ogarniam wszystkie aspekty tego, co oglądam - mogę pokusić się o jakąś sensowną opinię. Jak to mówi stare brytyjskie porzekadło: first things first. Serial ma G-E-N-I-A-L-N-Y klimat. Jest to takie Gotham, jakie przedstawiono w komiksach, bardzo podobne do burtonowskiego (jeśli już mowa o filmach). Miasto jest totalnie mroczne, deszczowe, nieprzyjemne, niebezpieczne. Raj dla Mrocznego Rycerza. Postacie są idealnie zarysowane, Bruce Wayne jest hardy i tajemniczy jak należy, a z głosem Kevina Conroya (który opanował rolę Batmana do perfekcji) już w ogóle. I wszystkie nemezis Nietoperza są świetnie nakreślone - za przykład podam oczywiście Jokera, który jest odpowiednio pogięty, komiczny, ale momentami do bólu poważny (w dużej mierze dzięki Markowi "LukowiSkywalkerowi" Hamillowi, który wciela się w jego rolę).
Joker. Smutny, że jego ryba nie działa.
 Kreska może i nieco się zestarzała w stosunku do, na przykład, Batmana Przyszłości, ale dodaje ona całości produkcji specyficznego, oldskulowego klimatu. Nie mówię, że jest zła, w żadnym wypadku! Obecnie wydaje się po prostu nieco nieostra. Muzyka z kolei nic się nie zmieniła. Jest wciąż fantastyczna, głęboka, mroczna, niepokojąca, bardzo "gotycka", jeśli rozumiecie o co mi chodzi.
W skrócie - byłem bardzo zasmucony, że mojemu dzieciństwu umknęło coś takiego. Bo jest to kreskówka "batmanowa" do bólu. Jest mroczna, gotycka, komiksowa i jednocześnie przystępna młodszemu odbiorcy. Starszemu odbiorcy również, jestem przekonany, że większość współczesnych widzów tego serialu to nerdy i fanatycy komiksów tacy jak ja. To szokujące, ale naprawdę, nie widzę tu żadnych wad! Jeśli tak jak ja nie możecie przetrawić całego szajsu wylewającego się współcześnie z odbiorników - lećcie odreagować na Batman: The Animated Series. Nie będzie to czas stracony. A w dodatku poznacie Gotham od podszewki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz